Jeśli wierzyć pewnej grupie mocno nagłaśnianych w mediach „autorytetów”, Polacy powinni wykazywać się nieskończoną wyrozumiałością wobec historycznych fałszerstw dokonywanych dla poprawienia samopoczucia innych narodów. Stepan Bandera był wprawdzie terrorystą, zbrodniarzem i inspiratorem rzezi Polaków, ale nie miejmy za złe Ukraińcom, że stawiają mu dziś pomniki, bo potrzebują jakiegoś bohatera, a innego rzekomo nie mają. Niemieccy „wypędzeni” (stosowniej byłoby nazywać ich „uciekinierami”) wymuszają wprawdzie na państwie Niemieckim fałszowanie historii, ale udawajmy, że nie zauważamy, bo służy to pozyskaniu ich głosów dla naszych niemieckich przyjaciół. A od Rosjan nie wymagajmy, aby przyznali jaką rolę naprawdę odegrał ZSSR w wojnie światowej, bo na wyidealizowanym obrazie bohaterskiej „wielkiej ojczyźnianej” zbudowali całą swą tożsamość i byłoby okrutne wyprowadzać ich z błędu. |
sobota, 29 sierpnia 2009
Stalinowska propaganda wiecznie żywa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz