wtorek, 30 września 2008

Prozac a płodność

Leki na depresję mogą szkodzić męskiej płodności

Leki na depresję stosowane przez miliony mężczyzn na świecie mogą uszkadzać DNA plemników i obniżać męską płodność - wynika z najnowszych badań amerykańskich, o których informuje serwis "New Scientist"

Badania naukowców z Cornell Medical Center w Nowym Jorku dotyczą powszechnie stosowanych leków przeciw depresji, tzw. selektywnych inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny (SSRI), do których zalicza się Prozac i inne pokrewne mu leki.W 2006 roku Peter Schlegel i Cigdem Tanrikut poinformowali, że u dwóch mężczyzn zażywających dwa różne leki z tej grupy wyraźnie spadła liczebność, zdrowych skądinąd, plemników.
W najnowszym doświadczeniu ta sama para naukowców przez 5 tygodni podawała 35 zdrowym mężczyznom inny lek z tej grupy - paroksetynę. Próbki spermy pacjentów analizowano przed rozpoczęciem badań i w 4 tygodniu terapii.Z pozoru plemniki wydawały się zdrowe - ich kształt i ruchliwość, jak również liczebność i objętość spermy były w normie. Sytuacja zmieniła się, gdy naukowcy przyjrzeli się pod mikroskopem DNA tych komórek. Okazało się wówczas, że pod wpływem leku ponad dwukrotnie wzrosła liczba plemników z pofragmentowanymi DNA - z ok. 14 proc. na początku badania do ok. 30 proc. po miesiącu brania leku.Wcześniej, podobne uszkodzenia w DNA plemników powiązano z mniejszą żywotnością zarodków, przypominają autorzy pracy. Obserwacje wśród par korzystających z zapłodnienia in vitro wskazują, że jeśli większy odsetek plemników mężczyzny ma uszkodzenia DNA to powstaje mniej zarodków i mają one mniejsze szanse na przyjęcie się w macicy. Lekarze oceniają, że o problemie można mówić już wtedy, gdy uszkodzenia DNA ma 30 proc. plemników.Na podstawie tych wyników, Schlegel i jego współpracownicy podejrzewają, że część mężczyzn, którzy obecnie zażywają leki z grupy SSRI może mieć obniżoną płodność.Dotychczas wiadomo było, że SSRI spowalniają przemieszczanie się plemników przez męskie drogi rodne. A efekt ten był nawet wykorzystywany w leczeniu przedwczesnego wytrysku. Schlegel spekuluje, że dłuższa wędrówka przez drogi rodne może powodować gromadzenie się uszkodzeń w DNA komórek rozrodczych.Naukowcy wskazują jednak, że potrzebne są dalsze badania nad wpływem długotrwałego stosowania SSRI na zdolności rozrodcze. Zwracają też uwagę, że decyzja o odstawieniu leków z grupy SSRI przez mężczyznę, którego partnerka ma problemy z zajściem w ciążę, powinna być dobrze przemyślana wspólnie z lekarzem prowadzącym. Odstawienie leków przeciw depresji może bowiem mieć groźne skutki, gdyż np. zwiększa ryzyko prób samobójczych.


Źródło: Onet.pl

***

sobota, 27 września 2008

Jan Peszek: Tykam rzeczy nietykalne

Peszek: Jako aktor od zawsze byłem krnąbrny. A z natury jestem prowokatorem.

Jan Peszek: Tykam rzeczy nietykalne - bezpośredni link
Rozmawia Justyna Kościelna

Całość-Źródło: Polska.pl

***

Maria Peszek - Maria Awaria

"Marzyłabym o tym aby ludzie śmiali się i płakali czytając Bezwstydnik, a słuchając płyty odczuwali nieodpartą ochotę aby się kochać" - podsumowuje swój najnowszy projekt Maria Peszek. "Maria Awaria" oraz "Bezwstydnik" są tematem dzisiejszego klubu. Na spotkanie z Marią Peszek zaprasza Dariusz Bugalski.

Rozmowa z Marią Peszek 18MB - bezpośredni link

Całość-Źródło: Trójka

PS
Stara się walczyć z Kościołem Katolickim. Przynajmniej tak twierdzi.
Fajna płyta, polecam.
Wywiad ciekawszy niż u Wojewódzkiego, też nie całkiem poważny.

***

Chamstwo przemija?

"Savoir-vivre do lamusa?"Julia Prus

• pełna wersja reportażu: 5 MB, 11 min.


Czy savoir-vivre to przeżytek? Świadczyłoby o tym zachowanie wielu ludzi, język jakiego używają w życiu codziennym, w pracy. Czy dobrych manier nie należałoby wprowadzić do programów nauczania w szkołach?


23.09.2008, 18.15 Wtorek, Program 3


Całość-Źródło: Trójka

***

piątek, 26 września 2008

Oddali życie za żydowskich współobywateli

Oddali życie za żydowskich współobywateli
Instytut Pamięci Narodowej oraz Narodowe Centrum Kultury uruchomiły społeczną akcję edukacyjną „Życie za życie”, której celem jest ukazanie postaw Polaków, którzy z narażeniem własnego życia ratowali Żydów w czasie II wojny światowej. Wiedza o trudnych czasach Holokaustu prezentowana jest w specjalnym portalu Zyciezazycie.pl.

W czasie II wojny światowej Polska była jedynym krajem, w którym za przechowywanie prześladowanych Żydów Niemcy karali śmiercią. Życie można było stracić nie tylko za ratowanie żydowskich współobywateli, ale również za tak proste gesty miłosierdzia jak podanie kromki chleba czy kubek wody. Za uchylenie się od złożenia donosu na sąsiada chroniącego podejrzanego lokatora groził natomiast obóz koncentracyjny.

Pomimo tak restrykcyjnego prawa tysiące Polaków narażało swe bezpieczeństwo, pomagając Żydom. Na materiałach informacyjnych IPN czytamy: - „Rodziny Kowalskich z Ciepielowa, Ulmów z Markowej, Baranków z Siedliska i wiele innych to ci, którzy zginęli za okazany gest miłosierdzia chrześcijańskiego, to bohaterowie Polski Walczącej, z których powinniśmy i mamy prawo być dumni”.

Całóść - Źródło: Polska.pl
Serwis internetowy Zyciezazycie.pl.
***

Ocenzurują Internet?

Tomasz Lis:

Jestem za cenzurą, jeśli miałaby ona zablokować dostęp do internetu swołoczy opluwającej wielkiego Polaka

Tomasz Lis: Budżet pamięci narodowej - Link do artykułu.

***

Wojciech Reszczyński
Lisia walka z pamięcią - Link do artykułu

Lisia walka z pamięcią
Nasz Dziennik, 2008-09-25

Felieton autonomiczny

Czy dojrzały człowiek, dziennikarz, może pisać i wygadywać brednie? Może, bo gazety drukują, a telewizja publiczna udostępnia antenę w najlepszym czasie. Do tego niezbyt oryginalnego stwierdzenia skłonił mnie tekst red. Tomasza Lisa "Budżet pamięci narodowej" zamieszczony w dzienniku "Polska". Oto próbka tego, co pisze Lis:
"... ja bym ów IPN skasował całkowicie. W imię wolności badań i słowa. Niech sobie panowie Cenckiewicz i Gontarczyk piszą swoją PIS-torię, ale niby dlaczego mam za to płacić z własnej kieszeni. Dlaczego mam być sponsorem tej wolności badań, która sprawia, że czarne nazywane jest białym i odwrotnie. Wolność badań, która sprawia, że bohatera Polski nazywa się kapusiem? W d... mam taką wolność. Wolność słowa? Droga jest memu sercu. Ale nie jestem za wolnością słowa i gestu, która pozwala bohatera Polski wybuczeć na cmentarzu w rocznicę Powstania Warszawskiego".
W rozumowaniu T. Lisa brakuje podstawowej logiki, zwykłego sensu, a wysuwane w jego publikacjach wnioski są, po pierwsze, anachroniczne, a po drugie, stają się coraz bardziej niebezpieczne. Bardzo bliskie typowym totalitarnym poglądom.
Jeżeli Tomasz Lis parę zdań wcześniej pisze, że "życie nie jest czarno-białe, że rozgrywa się raczej w sferze szarej, w strefie, gdzie moralna jednoznaczność często nie ma wstępu", i że te wnioski są dla niego "prostą życiową obserwacją", to nie powinny go dziwić zjawiska odkrywania prawdy historycznej, która powoduje, że na kolor biały nakłada się kolor czarny, co, jak wiadomo, daje odcień szarości. Nie powinno go też dziwić nazywanie raz "bohaterem", a raz "kapusiem" osoby, która dokonała wielu rzeczy dobrych, ale również krzywdziła zwykłych niewinnych ludzi, przez co być może nie zasłużyła na to, by stać na cokole pamięci narodowej. A więc redaktorze Lis, życie jest czy nie jest czarno-białe? Czy "bohater" może, czy nie może być równocześnie "kapusiem"? Gdzie tu jest prosta logika?
A teraz kwestie merytoryczne.
Doktorzy historii Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk w swojej pracy "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do historii" nigdzie nie nazwali "bohatera Polski" kapusiem. Tak więc Tomasz Lis tendencyjnie kłamie i oczernia Bogu ducha winnych ludzi. Obaj autorzy bowiem wielokrotnie podkreślali, tak w książce, jak i w publicznych wypowiedziach, liczne zasługi Lecha Wałęsy.
Zebrani w rocznicę Powstania Warszawskiego sędziwi akowcy mieli prawo wyrazić swoją dezaprobatę dla "bohatera Polski". To oni, ich pokolenie z bronią w ręku walczyło o wolną Polskę. Zatem oni najlepiej wiedzą, co znaczy wolność, także wolność "słowa i gestu". Redaktor Tomasz Lis nie ma prawa pouczać ich, jak mają postępować. Nie ma prawa oceniać ich "buczenia", bo jest nikim w porównaniu do tych właśnie ludzi. A jego, czyli Tomasza Lisa "bohater Polski" powinien słuchać przede wszystkim powstańców warszawskich i im dziękować za to, że się nie złamali w obliczu wroga. Mógłby się ich zapytać, co im się nie podobało w III RP i dlaczego wyrażali swoją dezaprobatę. Niestety, ten "bohater Polski" woli słuchać Jaruzelskiego i głosić wszem i wobec, że sam obalił komunizm. Swego czasu ten "bohater Polski" walczył o utrzymanie wysokich esbeckich emerytur, a o emeryturach akowców i powstańców warszawskich zapomniał.
Jest rzeczą niewyobrażalną, aby w Polsce międzywojennej, w II RP pojawił się choć głos krytyki wobec weteranów Powstań Śląskich czy Powstania Styczniowego. Otoczeni byli oni powszechnym szacunkiem, wręcz kultem.
Tymczasem Lis odmawia powstańcom warszawskim "prawa do gestu i słowa", czyli prawa do wolności, bo jego "bohater" został "wybuczany".
Ale na tym nie koniec rozpaczliwych, godnych pożałowania "myśli" T. Lisa. Pisze: "Jestem zwolennikiem cenzury, jeśli miałaby ona zablokować dostęp do Internetu swołoczy, która opluwa wielkiego Polaka, który dopiero co zginął w wypadku samochodowym. Bo wolność jest warta wszelkich ofiar, ale niewiele są warci ludzie, którzy opluwają najlepszych z najlepszych. Trudno jest myśleć z szacunkiem o narodzie, w którym gnojony jest każdy, kto w każdym innym kraju miałby zapewniony szacunek rodaków. Czy zasługujemy na szacunek, jeśli sami siebie nie potrafimy szanować? Instytut Podjudzania Narodowego powinien przestać istnieć. Obcięcie jego budżetu to niezasłużenie niska kara".
Co do blokady internetu i cenzury, to red. Lis myśli tak samo jak przywódcy chińscy. W Chinach, zresztą nie tylko, blokuje się internet, są tam także obozy koncentracyjne.
A słowo "swołocz" nie jest polskie, ale rosyjskie. "Swołocz" to określenie charakteryzujące "ludzi budzących odrazę". "Swołocz" to język rasizmu. Właśnie tam, gdzie panował rasizm i faszyzm, istniał kult nieomylnego wodza, którego bezgranicznie należało szanować, którego nie wolno było "opluwać" i "gnoić", na którego nie można było "buczeć". Polska, kiedy rządziła się sama, miała inne tradycje. Nie tak łatwo, nie tak szybko ogłaszano u nas kogoś bohaterem. To dlatego nie było u nas dyktatur i kultu jednostki, a ograniczenia wolności słowa, sumienia, wyznania nie mogły się długo utrzymywać. Najwyraźniej prawdziwą wolność red. Lis ma, jak pisze, w "d...".
Nazywanie IPN "Instytutem Podjudzania Narodowego" i żądanie jego likwidacji jest atakiem na instytucje wolnego Narodu, który odzyskał wreszcie prawo do oceny własnej historii.
Wojciech Reszczyński


Autor jest wicedyrektorem Informacyjnej Agencji Radiowej PR.

Całość - Żródło:
Polska
Radio Maryja


***


A tak na marginesie, co piszą inni na temat Wielkiego Polaka

Pro i contra
Jerzy Robert Nowak

Szczególnie drastycznie przedstawiają się w opisie red. Bączka metody pozbywania się przez Geremka i Mazowieckiego inaczej niż oni myślących ekspertów. Jak pisze red. Bączek: "Mazowiecki oraz Geremek starali się wyeliminować z grona ekspertów osoby, które nie były podatne na ich sugestie oraz które powszechnie kojarzono ze środowiskami patriotycznymi i niepodległościowymi. Starano się nie dopuścić ich do strajkujących. (...) O takich praktykach wspominał ostatnio również prof. Stefan Kurowski. Na łamach Rzeczpospolitej opisał, jak doradcy wypraszali z sali: Mazowiecki, który znał mnie osobiście z KIK, zwrócił się do mnie, abym wyszedł z sali. Nie ruszyłem się, więc Mazowiecki wezwał jednego z robotników ze straży strajkowej, aby mnie wyprowadził. Byłem od tego robotnika dużo starszy, a on chyba nieśmiały i grzeczny, więc nie chciał użyć siły. Wtedy Mazowiecki osobiście podszedł do mnie, złapał mnie z lewej strony pod rękę i wydał polecenie temu młodemu człowiekowi, aby mnie wyprowadzić. W ten sposób usunięto nas z sali. (...) O próbach eliminowania ze Stoczni innych doradców wspominają Jan Olszewski i Wiesław Chrzanowski, którzy razem z mec. Władysławem Siłą‐Nowickim uczestniczyli w przygotowaniu pierwszego statutu nowych związków zawodowych".

Źródło: http://www.jerzyrobertnowak.com/artykuly/Niedziela/pro_i_contra/2000/40.htm
***
Rzeczpospolita kłamców
Ewa Krajska
Źródło: Nasz Dziennik nr 25 (2130) z dn. 31 I 2005r.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=20050131&id=my12.txt

Fragment:
Rolę "moralnego autorytetu" odgrywa w salonie B. Geremek, uczony, badacz, historyk, członek PZPR do 1968 r. Profesor Geremek był współredaktorem "Argumentów", pisma wojujących ateistów, a w latach 1962‐1965 dyrektorem Ośrodka Kultury Paryskiej w Paryżu, co ‐ jak sugeruje W. Łysiak ‐ wskazuje na jego agenturalne powiązania. W omawianej książce czytamy: "W 2001 roku Instytut Historyczny Uniwersytetu Wrocławskiego wydał solidną pracę zbiorową pt. 'Drogi do niepodległości 1944‐1956/1980‐1989 ‐ nieznane źródła do dziejów najnowszej Polski'. Szczególnie interesujące są tam 'nieznane źródła' Stasi (bezpieki enerdowskiej), które upublicznił W. Sawicki. Oto fragment szyfrogramu wysłanego do Berlina przez warszawskiego ambasadora NRD, H. Neubauera, niedługo przed wprowadzeniem stanu wojennego (1981): 'Miałem właśnie bulwersującą rozmowę z szefem ekspertów Solidarności, Geremkiem (ściśle związki z międzynarodówką socjaldemokratyczną). Nie wierzyłem własnym uszom. Geremek oświadczył, że dalsza pokojowa koegzystencja Solidarności i realnego socjalizmu jest niemożliwa w takiej formie jak obecna, zatem nieunikniona jest konfrontacja siłowa. Wobec tego trzeba przesunąć wybory do rad narodowych. Organy władzy państwowej muszą zniszczyć solidarnościowy aparat. Po takiej rozprawie Solidarność mogłaby się reaktywować, ale już jako rzeczywisty związek zawodowy, bez Matki Boskiej w klapie marynarki, bez programu gdańskiego, bez ambicji politycznych. Geremek kontynuował: można by zachować tylko siły umiarkowane (...) Nie mogę jeszcze ocenić, czy mówił tylko we własnym imieniu”.

***


Jedno z cenniejszych powiedzeń profesora:

Bronisław Geremek zaskoczony porażką Unii Demokratycznej miał wówczas powiedzieć, że "polskie społeczeństwo nie dorosło do demokracji".
http://www.polskieradio.pl/krajiswiat/archiwum/media/manipulacja/artykul198.html


Komentarz:

Zapomniana już była posłanka Halina Nowina-Konopczyna powiedziała kiedyś, że „społeczeństwo składa się z przypadkowych jednostek”. Gdyby powiedział to prof. Bronisław Geremek (autor słynnego bon motu o społeczeństwie, które nie dorosło do demokracji), sprawa pewnie szybko zostałaby zapomniana, ale ponieważ autorką tego stwierdzenia była ówczesna działaczka ZChN, wywołało to ogromne oburzenie. Nowinie-Konopczynie przypisywano nawet pogardę dla demokracji.
http://rp.pl/artykul/63506.html


Patrz również: Co zabiło Bronisława Geremka

Bóg, Honor, Ojczyzna

Bóg

niedziela, 21 września 2008

Psie Kupy

Psie kupy

Psie kupy kultura

Toksokaroza - choroba odzwierzęca

Sprowadzając do domu psa lub kota, powinniśmy pamiętać, że ulubieńcy mogą wnieść w nasze życie niebezpieczeństwo w postaci chorób odzwierzęcych.

Toksokaroza - odzwierzęca choroba pasożytnicza, wywołana zarażeniem człowieka formami inwazyjnymi nicieni należących do rodzaju Toxocara.

O pasożycie

Glisty należące do rodziny Ascarididae to nicienie o obłym kształcie ciała, barwy białej lub białożółtawej. Długość glisty kociej (Toxocara cati) wynosi 3-10 cm, glisty psiej (Toxocara canis) 10-19 cm.

Drogi zarażenia

Źródłem zarażenia Toxocara jest skażona gleba, skażony pokarm (np. warzywa), zarażone zwierzęta oraz ich odchody. Zanieczyszczenie środowiska jajami glist występuje powszechnie na całym świecie. Badania skażenia środowiska formami inwazyjnymi w Polsce przeprowadzono na terenie miast – na placach zabaw, terenach rekreacyjnych, trawnikach, skwerach, podwórkach i w piaskownicach. Obecność jaj wykazano w 11,8% – 26,1% próbek gleby z podwórek oraz skwerów i trawników w Warszawie (Borecka 2003, Borecka i Gawor 2005), 22,0% w Lublinie i Puławach (Gundłach i wsp. 1996), 12,7%-17,9% w Bytomiu (Petryszak i Nosal 2003), 8,%-27% w Poznaniu (Mizgajska i Luty 1998, Maśnik 2000) oraz 28,0%-61,9% w Krakowie (Petryszak 2002). Badania piaskownic, które mogą stanowić największe zagrożenie inwazją dla małych dzieci wykazały znaczne skażenie tych miejsc (10% na terenie Warszawy) (praca zbiorowa 2005).

Najczęściej chorują dzieci. Do zarażenia przyczynia się brak nawyku mycia rąk. Przypuszcza się, że wiele przypadków tej choroby zostaje niewykrytych, ostatnio obserwuje się tendencję wzrostową liczby zachorowań.

Przebieg choroby u człowieka

W organizmie człowieka (w dwunastnicy) z połkniętych jaj inwazyjnych wychodzą larwy o długości około 0,4 mm. Przedostają się przez ściany jelita do krwiobiegu, wraz z krwią migrują do różnych narządów organizmu, gdzie się osiedlają. Pozostając w tkankach powodują stan zapalny i niszczenie okolicznych tkanek.

Większość larw zatrzymuje się w wątrobie - i w tym narządzie większość z nich ginie. Część larw kontynuuje wędrówkę do różnych narządów wewnętrznych (płuc, mięśnia sercowego, ośrodkowego układu nerwowego, czy gałki ocznej).

Larwy cechuje duża żywotność - pozostają żywe w organizmie człowieka nawet przez kilka lat.

Toksokaroza w większości przypadków przebiega w sposób bezobjawowy. Jedynym wskaźnikiem inwazji larw jest eozynofilia - podwyższona liczba granulocytów kwasochłonnych we krwi. Komórki te emitują szereg mediatorów powodujących kumulację innych komórek układu odpornościowego, które posiadają zdolność zabijania pasożytów. W trakcie inwazji liczba eozynofilów wzrasta do 30-40%.

Postaci toksokarozy w zależności od umiejscowienia się larw:

postać trzewna, charakteryzująca się: bólami brzucha, bólami głowy, wysypką, kaszlem, powiększeniem węzłów chłonnych, wątroby i śledziony, niedokrwistością.

postać oczna, której towarzyszy pogorszenie widzenia, zez, zaćma, ślepota i bóle głowy;

postać mózgowa (neurotoksokaroza), podczas której stwierdza się: bóle brzucha, zmiany w zachowaniu, drgawki;

postać utajona, wykrywana przypadkowo w trakcie badań laboratoryjnych (stwierdzenie eozynofilii).

Przy uogólnionej intensywnej inwazji larw u dziecka pojawia się wysoka temperatura (powyżej 390C), osłabienie, bóle brzucha, bóle głowy i kaszel. Stwierdza się powiększenie wątroby, występuje podwyższony poziom białych ciałek krwi (leukocytoza), wysoki poziom granulocytów kwasochłonnych (eozynofilia) oraz hypergammaglobulinemia (wzrost stężenia immunoglobulin klasy IgG, IgM i IgE). Powiększenie wątroby prowadzi czasem do dolegliwości dyspeptycznych (nudności, pobolewania w prawej okolicy podżebrowej).

W przypadku mniej nasilonej infestacji obserwuje się postać zamaskowaną, która jest wykrywana przypadkowo. Szerokie spektrum objawów obejmuje stany podgorączkowe lub gorączkę, osłabienie, obniżone łaknienie, mdłości, bóle brzucha, bóle głowy, niecharakterystyczne wysypki skórne, kaszel i nadpobudliwość emocjonalną.

W postaci ocznej rozwija się zapalenie wewnątrzgałkowe spowodowane przedostaniem się larwy do tkanek oka. Powstają ziarniniaki i proliferacje wewnątrz gałki ocznej, odwarstwienie siatkówki lub wylewy wewnątrzgałkowe. Zewnętrznym objawem inwazji bywa zez. Jednostronne pogorszenie widzenia rzadko zgłaszane jest przez dziecko, w związku z czym rozpoznanie stawiane jest późno, gdy proces zapalny jest zaawansowany.

Leczenie

Toksokarozę powinno leczyć się w specjalistycznych ośrodkach.

Leczenie jest długotrwałe. Proces resorpcji zabitych larw, likwidacja stanów zapalnych wokół tych larw oraz proces naprawczy tkanek trwa kilka tygodni, a nawet miesięcy.

Zaniedbanie choroby (np. późne wprowadzenie leczenia) może spowodować groźne następstwa - nieodwracalne uszkodzenia tkanek, w których doszło do inwazji larw.

Zapobieganie

* odrobaczanie psów i kotów - co najmniej 4 razy do roku przy pomocy preparatów zalecanych przez lekarzy weterynarii,
* nie dopuszczanie do kontaktów dzieci z nieznanymi zwierzętami,
* zabezpieczenie piaskownic (plandeki) i placów zabaw dla dzieci (ogrodzenia) przed kontaktem ze zwierzętami,
* sprzątanie odchodów zwierząt z terenów publicznych i prywatnych przez właścicieli,
* okresowa wymiana piasku w piaskownicach,
* mycie rąk przed jedzeniem, po zabawie na placu zabaw lub w piaskownicy, pracach ogrodniczych i kontakcie ze zwierzętami,
* używanie gumowych rękawic przy wykonywaniu prac w ziemi,
* obcinanie paznokci dzieciom,
* mycie jarzyn i owoców pod bieżącą wodą,
* unikanie karmienia dzieci na placach zabaw i w piaskownicach.

Całóść - Źródło:
Główny Inspektorat Sanitarny
Toksokaroza - choroba odzwierzęca
artykuł¸ lek. wet. Piotra Derentowicza z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie

PS
A to tak na marginesie:
Wieloznaczność słowa trawa

Trawa

PS2
Najlepszy sposób na psią kupę:
Zakładamy woreczek foliowy na rękę tak jak rękawiczkę. Zbieramy, wywijamy na drugą stronę, jeszcze w ręce.
Może nie ekologicznie (woreczek foliowy) ale za to szybko i skutecznie.

sobota, 20 września 2008

Tolerancja

Tolerancja ... zatrważający upadek tradycyjnego poczucia przyzwoitości u całych społeczeństw i pojedynczych ludzi, sterroryzowanych forsowną propagandą relatywizowania cnót, grzechów, kanonów i terminów fundamentalnych, tudzież praktyką relatywizmu, zwłaszcza patologicznym systemem "tolerancji" określanym jako "political correctness" - "poprawność polityczna"

Nowy model rodziny











Tatuś


















Mamusia



















Utwór Leszka Czajkowskiego Tęczowa piosenka




Cejrowski kontra Senyszyn




Polacy nie chcą parad homoseksualistów - Link

Dwie mamy Jasia - Link

Manipulacje "Wyborczej" - Link


Ofiara?

Polak to kmiot - wywiad z Markiem Kondratem

My natomiast specjalizujemy się we wzajemnym podgryzaniu i donosach. Polak to kmiot, który bez przerwy ma sobie coś za złe i chce być pierwszy w kolejce do przecenionego telewizora. Takie zachowania również wynikają ze słowiańskiej przeszłości, kiedy polskie państwo nie istniało. Nie obserwuje się w świecie polskich karier. Są tylko wyjątki. Roman Polański po "Nożu w wodzie" wiedział, że jeśli chce osiągnąć sukces, to musi wyjechać z Polski.


Przecież polska państwowość nie zaczęła się w 966 r. wraz z przyjęciem chrztu przez Mieszka, tylko setki lat wcześniej. To Kościół zawłaszczył naszą umysłowość tą nieprawdziwą datą. Włosi chodzą po kamieniach pamiętających czasy grubo przed Chrystusem. Świadomość tego faktu pozwala Włochowi żyć bez pośpiechu. My mamy trawnik z rolki, bo nie mamy czasu na sianie trawy. Idziemy szybciej, ale dokąd się tak spieszymy? Nie wiadomo. Bez przerwy szukamy rąk, za które trzeba się złapać i wystąpić wspólnie z jakimś orężem przeciwko czemuś lub komuś.


Słownik Języka Polskiego: Kmiot - obraźl. «człowiek nieobyty, niewykształcony, zwykle pochodzący ze wsi»

Całość - Źródło:
Bankier.pl
DECYDENT & DECISION MAKER


Wydruk:
Polak to kmiot - wywiad z Markiem Kondratem 1

Polak to kmiot - wywiad z Markiem Kondratem 2

sobota, 13 września 2008

Francja elegancja



A tak na marginesie:
Elegancja Francja - Blog Moja Francja fabella

Patologia umysłowa dziecka?

Wina rodziców, szkoły, społeczeństwa?


Prokuratura bada sprawę zdjęcia w piecu krematoryjnym na Majdanku

Dziewczyna wśród swoich licznych zdjęć z podróży, które opublikowała na swoim fotoblogu, umieściła także jedno z wycieczki do obozu w Majdanku. Na zdjęciu widzimy uśmiechniętą dziewczynę, która siedzi w środku jednego z pieców krematoryjnych. Dziewczynka dopisała, gdzie powstało zdjęcie i dołączyła pozdrowienia dla kilku kolegów i koleżanek. Jedna z tych osób skomentowała zdjęcie: "śliczna focia".

Teraz prokuratura ustala personalia dziewczynki.

Całość: Alert24.pl


PS
Znalezione w sieci: Patologia Społeczna

czwartek, 11 września 2008

Nauka ma dowód na nasze nieistnienie

Prof. Lech Mankiewicz: Nauka ma dowód na nasze nieistnienie
Prof Lech Mankiewicz nauka ma dowód na nasze nieistnienie

Prof. Lech Mankiewicz: Rewolucja w nauce
Prof Lech Mankiewicz rewolucja w nauce

Całość: Bezpośredni Link do pliku
Źródło: Salon Polityczny Trójka


Wydruk wywiadu pdf:
Lech Mankiewicz i Andrzej Siemko

Piękna tragedia

Piękna tragedia


Całość: Bezpośredni link do pliku
Źródło: KMN
Tekst: Link

Jakie życie, taka śmierć

Jakie życie - taka śmierć
Dziesięć pięter i ciemność (?)


Edyta Geppert - Jaka róża taki cierń

Edyta Geppert: Jaka róża taki cierń

słowa: Jacek Cygan
muzyka: Włodzimierz Korcz

Była zła, gdy zatrzasnął drzwi
W środku płacz, w oczach suche łzy
Pomyślała: no tak
Znów ten schemat się pcha...
Oto był ten ich słynny ląd
Dwa na trzy - wynajęty kąt
Może śmiesznie to brzmi
Lecz w tej chwili nie miała już nic
Trzy tuziny swych lat
To co bolało znikło już
Mimo to...
Ból

Jaki ranek - taki dzień
Nie dziwi nic
Jaka woda - taki brzeg
Nie dziwi nic
Jaka pościel - takie sny
Nie dziwi nic
Nawet to co jest

Jakie serce - taki lęk
Nie dziwi nic
Jaka słabość - taki grzech
Nie dziwi nic
Jaka kieszeń - taki gest
Nie dziwi nic
Nawet to co jest

Jaka róża - taki cierń
Nie dziwi nic
Jaka zdrada - taki gniew
Nie dziwi nic
Jaki kamień - taki cios
Nie dziwi nic
Jakie życie - taka śmierć

Różo, różo nasz jest świat
Zostaniemy wciąż młode
Noc wiruje wokół nas
Spójrz, uśpiłam już trwogę
Miłość durna miłość zła
Nie ma władzy nade mną
Włosy me pochwyci wiatr
Dziesięć pięter i ciemność

Jakie życie - taka śmierć
Nie dziwi nic
Jaka zdrada - taki gniew
Nie dziwi nic
Jaki kamień - taki cios
Nie dziwi nic
Nawet to co jest


PS
Majstersztyk

niedziela, 7 września 2008

Złego nie dotykaj, bo zginiesz o. A. Posacki SJ

Opętanie nie jest związane tylko ze złem fizycznym, ale ze złem moralnym, z grzechem, z tajemnicą zła. Szatan jest ojcem grzechu, a grzech przyciąga grzech i zło. Podobne przyciąga podobne. Ludzie źli przyciągają złe duchy, a dobrzy dobre - mówi demonolog, teolog i filozof, jezuita, o. Aleksander Posacki

Marcin Górka: Idąc kiedyś berlińską ulicą, zobaczyłem młodego człowieka: był przykuty łańcuchem do ulicznej latarni, nieziemsko krzyczał i próbował atakować ludzi. Mógł być opętany?

O. Aleksander Posacki*: Osoby opętane przez złe duchy ludzi unikają. Nie tylko księży, kościoła, ale także ludzkiego towarzystwa. Istnieją pewne kryteria zewnętrzne, które pozwalają to rozpoznać. Bo osoba opętana nie jest w sensie ścisłym psychicznie chora. Ma tzw. kryzysy, ataki, wpada w trans. Ale w pewnych okresach zachowuje się normalnie. Tymczasem osoba chora psychicznie tę skazę choroby ma zawsze.

Jak rozpoznać opętanie?

- Po awersji wobec sacrum, definiowanego według kryteriów Kościoła, co jest ważnym dowodem na prawdziwość naszej wiary. W momencie kryzysu tej wiary pojawia się agresja, która ma charakter religijny, to bluźnierstwa, wulgarne słowa wykrzykiwane zmienionym głosem. Poza tym często osoba zniewolona przez szatana posiada np. wiedzę paranormalną, jak znajomość nieuczonych języków czy autentyczne jasnowidzenie. Wynika to z obecności i wpływu złego ducha na układ psychofizyczny człowieka, który staje się medium. Opętanie nie dotyczy jednak "duszy", ale szeroko rozumianego "ciała" jako psychofizycznej całości.

Czy są osoby, które można nazwać podatnymi na opętanie?

- Teoretycznie każdy może być opętany. Ważne jest jednak to, że opętanie jest stanem wyjątkowym, częściej występuje zniewolenie, którego tak nie widać. Manifestacje, kiedy widzimy objawy opętania, występują często, gdy taka osoba się nawraca, bo dopóki ktoś służy złym duchom, sprawia wrażenie osoby koherentnej. Opętanie widoczne jest dopiero, gdy się nawraca.

Skąd się ono bierze?

- Z otwarcia na zło moralne, z decyzji, które są grzechem lub inicjacją duchową wrogą Bogu, jak np. okultyzm. Opętanie nie jest związane tylko ze złem fizycznym, ale ze złem moralnym, z grzechem, z tajemnicą zła. Szatan jest ojcem grzechu, a grzech przyciąga grzech i zło. Podobne przyciąga podobne. Ludzie źli przyciągają złe duchy, a dobrzy - dobre. Wyjątkiem są opętania mistyczne czy ekspiacyjne, czyli z powodu grzechów cudzych, a nie własnych. Tak było w autentycznym przypadku, który wydarzył się 30 lat temu w Niemczech, opętania młodej dziewczyny o nazwisku Anneliese Michel, czyli filmowej Emily Rose, bohaterki doskonałego filmu "Egzorcyzmy Emily Rose", który wszedł niedawno na ekrany i który gorąco polecam.

Na świecie jest wiele zła, więc i przypadki opętania występują często?

- Opętania bądź zniewolenia. Ten stan skrajny może dotyczyć 3 procent ludzi, ale stan zniewolenia jest bardzo powszechny, to może być nawet 70 procent ludzi. Tymczasem zniewolenie jest nierozpoznawalne z powodu powszechnej ignorancji w kwestiach teologicznych. Zniewolenia przejawiają się w cierpieniach psychicznych ("złe myśli", np. samobójcze czy bluźniercze) i somatycznych ("dziwne" sensacje i choroby). To jest jednak tylko skutek. Ludzie są często źle diagnozowani, a potem źle leczeni, bo ich cierpienie ma charakter duchowy, a nie psychosomatyczny.

Jeśli mam jakiś przedmiot, talizman, coś, co - jak uważam - przynosi mi szczęście, to może być groźne i spowodować zniewolenie?

- No właśnie. Uważa pan, że taki talizman przynosi panu szczęście, tymczasem otwiera się pan na niewłaściwe źródło szczęścia. Nie może tu więc chodzić o prawdziwe szczęście, ale o jego pozory. To jest bowiem rodzaj przechytrzania Pana Boga. A jeśli próbujemy Go oszukać, to wikłamy się w coś, co jest Bogu przeciwne i - z tej racji - dla nas szkodliwe, niebezpieczne i "nieszczęśliwe", choć na początku to wygląda bardzo niewinnie i przyjemnie. Wchodząc w okultyzm, przez wiele lat możemy być bardzo zadowoleni, ale w końcu przychodzi moment otrzeźwienia, tylko wtedy jest już za późno, w naszym życiu zaczynają się dziać złe rzeczy, jak np. realne nieszczęścia w rodzinie, także w sytuacji, gdy zdaje nam się, że wszystko jest w porządku. Pękają z hukiem iluzje. Stopniowo ujawniają się zniewolenia. Bo to była duchowa pułapka, a nie tylko zwykły błąd czy przesąd.

A takie zabawy w wywoływanie duchów są niebezpieczne?

- Jeśli założy pan sobie, że wokół pana istnieje świat duchów niewidzialnych i panu wrogich, to można sobie samemu odpowiedzieć na pytanie, czy igranie z nimi takimi technikami jest bezpieczne. A nie jest bezpieczne, bo obok pana istnieje realnie duchowy świat, który nie zawsze ma dobre intencje. Trzeba spełnić kryteria, żeby móc się przed tym światem zabezpieczyć. Są to kryteria, czy raczej wymagania duchowo-moralne, oparte na więzi z Bogiem osobowym. Tym bardziej że ów ciemny świat - także o charakterze osobowym -sam będzie szukał potem z panem kontaktu, nawet jeśli pan nie będzie tego chciał. Nazywamy to kuszeniem i zwodzeniem, na przykład przez "uzdrowicielską" magię, spirytyzm czy wróżbiarstwo, które staje się znowu modne. Zasada - oparta na Słowie Bożym - jest jednak następująca: nie dotykaj tego, bo zginiesz!

Jak powinniśmy traktować różne kursy duchowości, spotkania z uzdrowicielami itd.? Bać się tego czy nie?

- Nie tyle "bać się", co rozsądnie - w sensie intelektualnym i duchowym - "obawiać się", czyli "czuwać", "rozeznawać duchy", bo fałszywa duchowość jest czasem gorsza nawet od alkoholizmu, naszych chwilowych słabości zmysłowych czy materialnych. Bo ona odciąga nas od prawdziwej wizji świata. Te nowe duchowości wmawiają często człowiekowi, że jest równy Bogu. A to grzech największy, który Biblia, teologia i aktualny Katechizm Kościoła Katolickiego nazywają bałwochwalstwem czy idolatrią.

Jak wygląda egzorcyzm? Tak jak na filmach?

- Horrory zniszczyły ideę egzorcyzmu, ale jest w nich ziarno prawdy. Nie potępiam ich do końca, bo są one taką odtrutką na fałszywy optymizm i ukryte piekło hipnozy "pozytywnego myślenia". Lepsza taka informacja, że jest szatan i działa naprawdę, niż żadna, co usypia ludzi w iluzji pozornego bezpieczeństwa. Nawet w "Egzorcyście", mimo efektów specjalnych, jest wiele prawdziwych informacji. Na przykład: opętanie zaczyna się w nim od zabawy opętanej dziewczynki tabliczką spirytystyczną "quija". To prawda. Są możliwe w czasie egzorcyzmów lewitacje, jak w tym filmie, co wiem z opowiadań księży egzorcystów pracujących na Ukrainie. Efekty specjalne nie zawsze więc kłamią, choć życie bywa bogatsze. Ale jest w horrorach sporo zniekształceń, na przykład zło jest - po manichejsku - przedstawione jako równe Bogu, i zwycięża. Sam egzorcyzm nie jest niczym innym jak modlitwą, rozkazem wydanym złemu duchowi. Jest to walka duchowa o dobro duchowo-moralne jakiejś osoby. A to, że ona denerwuje złego ducha, to już skutek wtórny. Deformacja horrorów polega głównie na dominacji tych czynników wtórnych, polega na przewadze elementów fizykalnych nad moralnymi, przewadze zła fizycznego nad złem moralnym, czynnika materialnego nad osobowym, czego nie można powiedzieć o filmie "Egzorcyzmy Emily Rose". On jest inny, głęboki, mądry.

Mówi ksiądz, że w każdej diecezji jest egzorcysta. Jest aż taka potrzeba?

- Jest, uzasadniona i teologią Kościoła, i prawem kanonicznym, i potrzebami ludzi, którzy swoje problemy mogą rozwiązać tylko taką drogą. Egzorcyści są, mają co robić, spotykają się z przeszkodami, czasem niezrozumieniem, także wśród specjalistów ludzkiej psychiki. Ideałem byłaby teraz współpraca tych ludzi, którzy znają się na sprawach duchowych, z lekarzami, psychiatrami, psychologami. Ta równowaga kiedyś była, musimy ją odzyskać, odzyskać świadomość potrzeby egzorcyzmu. Zatraciliśmy ją, kiedy w epoce oświecenia zaczęliśmy traktować człowieka jako istotę tylko materialną, pozbawioną sfery ducha. Tymczasem terapia powinna być, ale nie jest ona jedyną metodą, bo wtedy zakłada ona traktowanie człowieka tylko w jego wymiarze materialnym. W nowym Rytuale egzorcyzmów Kościoła katolickiego jest zalecenie, by konsultować się ze specjalistami: psychologami czy psychiatrami, ale takimi, którzy są otwarci na wymiar duchowy, by ich diagnozy były tylko częścią, a nie całością, to znaczy by były pomocą, a nie przeszkodą. Moim zdaniem idzie to w dobrą stronę.

W ubiegłym tygodniu, podczas konferencji w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczecinie mówił ksiądz także o UFO. Wierzy ksiądz w jego istnienie?

- Badam tę rzeczywistość. Kilka artykułów, a nawet haseł encyklopedycznych na ten temat napisałem. Uważam, że takiej możliwości wykluczyć nie można, ale nie ma na to dowodów. A oprócz możliwości istnienia UFO jako obcej cywilizacji jest i taka, że jest ono zwodzeniem spirytystycznym, czyli działaniem złych duchów, które przybierają - akceptowane w naszych czasach - maski bytów humanoidalnych, będących rzekomo na wyższym stopniu rozwoju. Taka jest hipoteza demonologiczna przyjmowana przez wielu autorów chrześcijańskich różnych wyznań. Ma ona uzasadnienie tym bardziej, że w czasie manifestacji UFO następuje cała gama zjawisk paranormalnych i okultystycznych. UFO np. nawiązuje kontakt telepatyczny, żąda dla siebie kultu, z czego rodzą się bałwochwalcze UFO-religie. Dlatego z punktu widzenia teologicznego można powiedzieć, że niekiedy może być ono współczesną manifestacją świata duchów, jako istot wrogich człowiekowi, zagrażających jego bytowi w wymiarze duchowym i fizycznym.

*O. Aleksander Posacki SJ to filozof, teolog, znawca historii mistyki, demonologii oraz problematyki okultyzmu i ezoteryzmu. Jest autorem wielu książek, m. in. "Okultyzm, magia, demonologia", "Niebezpieczeństwa okultyzmu" czy - ostatnio -"Egzorcyzmy, opętanie, demony". Jest też autorem "Wprowadzenia" do nowo wydanej książki "Egzorcyzmy Anneliese Michel", autorstwa F. Goodman, opisującej prawdziwą historię i będącej podstawą scenariusza filmu "Egzorcyzmy Emily Rose", który niedawno wszedł na ekrany polskich kin. Jest konsultantem egzorcystów katolickich w Polsce i za granicą. Demonologią i mistyką, historią okultyzmu i ezoteryzmu zajmuje się od kilkunastu lat.

6 listopada był w Szczecinie, na jego wykład w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa przybyło ponad 1500 osób

Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin


PS
Warto zajrzeć na stronę poświęconą Anneliese!

Tajemniczą sprawę Anneliese Michel wyjaśnia o. Aleksander Posacki SJ
Link: Szatan nie umarł

Walka z szatanem - O. Aleksander Posacki SJ

O. Aleksander Posacki SJ (ur. 1957) polski jezuita, teolog katolicki, filozof, wykładowca akademicki, publicysta, rekolekcjonista, duszpasterz, znawca demonologii, historii mistyki, nowych ruchów religijnych i sekt, problematyki okultyzmu i ezoteryki.

Ukończył Liceum Muzyczne oraz dwa lata w Akademii Muzycznej w Gdańsku jako wiolonczelista. Studiował w Krakowie (filozofia), Warszawie (teologia) i w Rzymie (filozofia, teologia, duchowość chrześcijańskiego Wschodu, antropologia mistyki, parapsychologia, demonologia). Prowadził badania we Włoszech, USA i w Rosji. Jest konsultantem egzorcystów katolickich w Polsce i za granicą oraz uznanym ekspertem klasy międzynarodowej, wykładowcą m.in. na Międzynarodowych Zjazdach Egzorcystów. Wykładał też wielokrotnie na krajowych i międzynarodowych (w kraju i zagranicą) sympozjach czy sesjach naukowych (których często był współorganizatorem), często o charakterze interdyscyplinarnym, poświęconych nowym ruchom religijnym i sektom czy też problemom z nimi związanym (psychomanipulacja, manipulacja duchowa, semantyczna, intelektualna, zniewolenia duchowe) lub innym formom światopoglądowym i duchowym (mistyka, duchowość, ezoteryzm, okultyzm, demonologia).

Autor i wykładowca

Jest autorem wielu książek i artykułów (tłumaczonych m.in. na język angielski, niemiecki, francuski, hiszpański, czeski i litewski), w tym ponad 100 artykułów-haseł w "Encyklopedii Białych Plam" oraz kilkudziesięciu innych artykułów naukowych, publikowanych w książkach razem z innymi autorami czy w czasopismach naukowych. Pisze też liczne artykuły popularnonaukowe. Jest też redaktorem naukowym wielu książek tłumaczonych na język polski (głównie z języka włoskiego, francuskiego i niemieckiego) oraz autorem naukowych "Wstępów", "Wprowadzeń" czy "Posłowii" do polskiej edycji tychże pozycji. Prowadził wykłady na licznych uniwersytetach w Polsce (m. in. na KUL-u czy UŚ) i zagranicą (Nowosybirsk-Rosja, Wilno-Litwa). Wykładał też w seminariach duchownych, dawał konferencje w kościołach i prowadził sesje duszpasterskie w ośrodkach duchowości oraz sesje formacyjne dla księży i sióstr zakonnych. Dawał też wielokrotnie rekolekcje dla osób duchownych i świeckich - w Polsce i za granicą (Niemcy, USA, Wielka Brytania). Publikuje także w dziennikach i czasopismach popularnych (głównie katolickich), udziela wywiadów, występuje w radiu i telewizji.

Poglądy

W swoich publikacjach ostrzega przed zniewoleniami duchowymi i błędami intelektualnymi: opętaniem, okultyzmem (magią, spirytyzmem, wróżbiarstwem i medycyną okultystyczną), pseudonauką, parapsychologią, scjentyzmem (ideologizacją nauki, która podaje się za religię) i Scjentologią (gdzie religia podaje się za naukę), idolatrią jako grzechem fundamentalnym, a także fałszywą inicjacją (kontrinicjacją) oraz bardzo wieloma ukrytymi formami kultu zła i szatana. UFO uważa za zamaskowaną formę zwodniczych demonów, nie wykluczając jednak innych możliwości interpretacyjnych (np. w porządku fizykalno-biologicznym). Traktuje krytycznie (na poziomie analizy filozoficznej, teologicznej i ściśle naukowej - jednocześnie - w interdyscyplinarnym i integralnym modelu wiedzy) współczesne zjawiska duchowe oraz światopoglądy intelektualne. Stąd bada dogłębnie i wielowymiarowo (a nie jedynie na poziomie redukcyjnego empiryzmu czy powierzchownego socjologizmu) takie zjawiska jak bioenergoterapię, homeopatię, irydologię, książki o Harrym Potterze (literatura fantasy), terapię Gestalt, terapię Hellingera, Kinezjologię Edukacyjną, Reiki, Metodę Silvy, NLP, różdżkarstwo, orientalną medycynę, NDE, szamanizm, wiccanizm, New Age, rebirthing, psychoanalizę, freudyzm, doktrynę psychologiczną Carla Gustava Junga, neopogaństwo, feng szui i kontrkulturę.

Książki ojca Aleksandra Posackiego

* Okultyzm, magia, demonologia
* Niebezpieczeństwa okultyzmu
* Spiritismus – was unterscheidet ihn von Parapsychologie und Magie
* W blasku Chrystusa i cieniu szatana. Egzorcyzmy dawniej i dziś
* Dlaczego nie Metoda Silvy
* Egzorcyzmy, opętanie, demony
* Harry Potter i okultyzm
* Psychologia i New Age
* Cuda chrześcijańskiej wiary. Mistyka - Inicjacje - Objawienia
* Esperienza tragica come iniziazione: Lev Sestov
* Sekty - zagrożeniem i wyzwaniem

Źródło: Wikipedia


Warto posłuchać audycji radiowej z jego udziałem: Informacja

sobota, 6 września 2008

Kult szatana i jego moc RM

Kult szatana i jego moc, cz. I
o. Aleksander Posacki (2008-08-27)

Rozmowy niedokończone
słuchaj

zapisz


Kult szatana i jego moc, cz. II
o. Aleksander Posacki (2008-08-27)

Rozmowy niedokończone
słuchaj

zapisz

Kult szatana i jego moc, cz. III
o. Aleksander Posacki (2008-08-27)

Rozmowy niedokończone
słuchaj

zapisz