środa, 30 września 2009

Język dialogu i pojednania

Straszny ze mnie prostak, nienawistnik i tchórz!

Pogratulować panu profesorowi inteligencji, przenikliwości, tolerancji i zapewne wolności słowa.
clipped from www.rp.pl

Niech Żydzi zawładną Kościołem!

Kościół „Żydów” zwycięży – wierzę w to głęboko. Nie tylko u nas, ale wszędzie na świecie, nawet w samym Watykanie. Bo tak to już jest, że ludzie mądrzy, wykształceni i odważni, choć jest ich może niezbyt wielu, to zawsze prędzej czy później wygrywają z prostakami, nienawistnikami i tchórzami. Z mądrym, skromnym i życzliwym światu Kościołem będzie każdemu po drodze. Nawet takiemu zatwardziałemu agnostykowi i liberałowi jak ja. Księżom (tym, co wiedzą) kłaniam się pięknie.

Jan Hartman jest profesorem filozofii na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Tytuł pochodzi od autora
 blog it

1 komentarz:

Unknown pisze...

Osły i uczeni

Felieton · Gazeta internetowa „Super-Nowa”(www.super-nowa.pl) · 2009-10-07 | www.michalkiewicz.pl

http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=933

Takich podejrzeń można nabrać po lekturze artykułu profesora Jana Hartmana „Niech Żydzi zawładną Kościołem!”, zamieszczonego w „Rzeczpospolitej”. Jan Hartman poza tym, że jest profesorem filozofii na Uniwersytecie Jagiellońskim i specjalizuje się w etyce, jest też członkiem-założycielem polskiej filii żydowskiego Zakonu Synów Przymierza, czyli loży B’nai B’rith, w której koleguje z prof. Woleńskim. Profesor Woleński tak naprawdę nazywa się Hetrich i za komuny był działaczem PZPR oraz Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli, a dzisiaj, kiedy za ateizm na razie nikt nie chce wybulać („poeci będą wyli, że księżyc jest jak kula. Darmo – nikt od tej chwili, za "kulę" nie wybula”) – przypomniał sobie o „Przymierzu” i został wiceprezydentem polskiej jaczejki tego „Zakonu”. Przypomina Zeliga z filmu Woody Allena o tym samym tytule; Zeligowi, gdy znajdzie się wśród Murzynów zaraz czernieje skóra, a wśród kobiet w ciąży – natychmiast rośnie brzuch. Jan Hartman przedstawia się, jako „agnostyk i liberał”, ale na podstawie tego, co i w jaki sposób mówi, można odnieść nieodparte wrażenie, że jest zwyczajnym, poczciwym totalniakiem, chociaż może o tym nie wie. Ale to nic nie szkodzi; pan Jourdain też nie wiedział, że mówi prozą, a przecież mówił. Skąd jednak u „agnostyka”, będącego zarazem członkiem-założycielem polskiej jaczejki Zakonu Synów Przymierza, takie zainteresowanie Kościołem i troska o jego meliorację?

***