sobota, 9 sierpnia 2008

Niemieckie interesy z "antysemitami"

Izraelski rząd ostro protestuje przeciwko eksportowi do Iranu specjalistycznych urządzeń do skraplania gazów z Niemiec. Pomimo sprzeciwu ze strony Izraela i protestów szefa komisji spraw zagranicznych Ruprechta Polenza (CDU) Federalny Urząd do spraw Kontroli Eksportu utrzymał swoją decyzję o wydaniu pozwolenia na ten interes.

Niemiecka firma Steiner-Prematechnik-Gastec otrzymała zgodę na eksport do Iranu trzech urządzeń do skraplania gazu. Wartość transakcji to ponad 100 milionów euro. Specjalny niemiecki urząd wydał zezwolenie, mimo iż zgodnie z decyzją ONZ obowiązują sankcje w stosunku do Teheranu i eksport podobnych urządzeń powinien zostać objęty embargiem. Rzecznik prasowy izraelskiej dyplomacji Arye Mekel stwierdził, że jego rząd jest rozczarowany niemiecką postawą. Jego zdaniem, niemiecki rząd postępuje tak samo jak Brytyjczycy i Francuzi, czyli nie ma zamiaru popierać jakichkolwiek sankcji w stosunku do Teheranu.
Niemieckie władze tłumaczą, że trzy urządzenia, które mają trafić do Iranu, nie znajdują się na liście towarów objętych embargiem. Ponadto - jak stwierdził rzecznik prasowy rządu Urlich Wilhelm - kanclerz Angela Merkel nie była informowana o tej sprzedaży.

Krytyka krytyką, interes najważniejszy
Niemcy również w tym wypadku zastosowały swoją znaną metodę - rozdwojenia jaźni, czyli działania na dwóch frontach jednocześnie. Z jednej strony bowiem ostro krytykują eksport urządzeń do Iranu, a z drugiej sami wydają na ten eksport zgodę. Podobnie czynili również w innych sytuacjach. Kilku niemieckich polityków apeluje do chińskich władz o praworządność i przestrzeganie praw człowieka, a w tym samym czasie inni niemieccy prominenci apelują o umiar i rozwagę w krytykowaniu Chin. Jest jeden wspólny mianownik tych postaw - mianowicie interes, który w przypadku Berlina zawsze stoi na pierwszym miejscu.
Waldemar Maszewski, Hamburg

Całość - Źródło Nasz Dziennik

Brak komentarzy: