sobota, 9 sierpnia 2008

Zwrócimy tylko synagogi

Z Viliusem Kavaliauskasem, doradcą premiera Litwy, rozmawia Łukasz Sianożęcki

Stowarzyszenia żydowskie na Litwie będą się ubiegać o zwrot prywatnej własności, którą utraciły po II wojnie światowej. Rząd litewski ma czas na uregulowanie tych kwestii do 2020 roku. Jak ma zamiar zweryfikować, kto jest właścicielem danej nieruchomości?
- Problem ten jest dość podobny do tego, jaki występuje w Polsce. Po pierwsze, należy podkreślić, że społeczności żydowskiej czy stowarzyszeń żydowskich obecnie w ogóle nie znajdziemy w mniejszych miastach. Tego typu społeczności są zarejestrowane praktycznie jedynie w Wilnie, Kownie i Kłajpedzie. Ponadto prawo do restytucji mienia wobec wszelkich wspólnot religijnych litewski parlament przyjął już w 1995 roku. Obecnie zwróciliśmy już własności Kościołowi katolickiemu, prawosławnemu, a także pięciu innym tradycyjnym wspólnotom religijnym. Niestety, okazało się dość trudne zastosowanie tego prawa wobec Żydów i ich wspólnot. Przede wszystkim wynikało to z tego, że nie są oni zorganizowani w żadną formalną strukturę. Nie ma wśród nich jak np. wśród katolików - biskupów, najwyższą zaś funkcję pełnią w nich rabini. Rodzi się zatem następujący problem: kiedy w małym mieście lub wiosce wspólnota całkowicie zniknęła, lecz zostały po niej jakieś budynki, np. synagogi, to i tak nie jesteśmy w stanie im tego zwrócić, ponieważ nie można odnaleźć bezpośredniego prawnego sukcesora. Dlatego zdecydowaliśmy się wprowadzić poprawkę do tej ustawy.

Na czym ta poprawka polega? Kto będzie uprawniony do ubiegania się o pozostawioną własność? Rodziny byłego właściciela czy może międzynarodowe stowarzyszenia? Wydaje się, że nie wszystkie doniesienia prasowe w tej sprawie są prawdziwe.
- Wszelkie budynki, o których wiemy, iż niegdyś były w posiadaniu Żydów, lecz dziś trudno ustalić, kto jest ich prawowitym właścicielem, przekazaliśmy na specjalny fundusz o nazwie Fundacja Dziedzictwa Własności Żydowskiej. Wypracowanie odpowiedniego sposobu zwrotu tego mienia to bardzo skomplikowany proces. Prace nad właściwym sposobem dokonania tego trwają od 2002 roku aż do dziś. Jak pan słusznie zauważył, prasa podaje różne niesprawdzone informacje. Sugerowano np., że kwestia zwrotu żydowskiego majątku ma być wykorzystana jako narzędzie podczas kampanii wyborczej. Ja bym chciał się zapytać, w jaki sposób. I po co? To przecież nie jest problem dotyczący jednej partii politycznej czy jednego rządu, ale całego kraju. Pamiętamy, jakie złożyliśmy obietnice, ale znamy też nasze możliwości. Nie jesteśmy najbogatszym krajem na świecie, nie mamy tak wielu nieruchomości, ilu niektórzy chcieliby się od nas domagać. Nie możemy postępować tu zbyt pochopnie, musimy działać przede wszystkim pragmatycznie.

Całość - Źródło Nasz Dziennik

Brak komentarzy: