niedziela, 25 października 2009

"Gazeta" z palcem na cynglu

"Gazeta" z palcem na cynglu

Piotr Semka 04-03-2009


Całość:


Teza, że Trójka pod rządami Skowrońskiego była tubą tuby ojca Rydzyka, jest absurdalna, ale właśnie tak "Gazeta Wyborcza" dorabiała Skowrońskiemu gębę. Równie barwny był zarzut "GW", ze Trójka w przeddzień emisji nagrywała wywiad z prezesem Jarosławem Kaczyńskim w jego biurze. Gdy podobnie zrobiło Radio TOK FM, rozgłośnia należąca do Agory – w stosunku do tegoż samego Jarosława Kaczyńskiego – "Wyborczej" to nie zainteresowało.

"Gazeta Wyborcza" zazwyczaj oburza się na grzebanie w życiorysach, ale gdy trzeba uzasadnić zwolnienie z radia Wojciecha Reszczyńskiego, to z lubością przypomina, że w czasach PRL był to prezenter reżimowej telewizji.


Tak było w przypadku Patrycji Koteckiej – "Gazeta" nie udowadniała informacji o jej "politycznych naciskach" na pracowników "Wiadomości", ale cytowała anonimowe wypowiedzi. Ciekawe, że plotki o jakichkolwiek naciskach ustały jak nożem uciął po odejściu Koteckiej.


Klasycznym tekstem cynglowym z tamtej epoki był atak Anny Bikont na Wojciecha Cejrowskiego zatytułowany "Brunatny kowboj RP" – którego sam tytuł pokazuje, jaką metodą posłużyła się autorka. Jednak najbardziej zasłużoną strażniczką prawomyślności w mediach od lat jest jest Agnieszka Kublik. To ona bezkompromisowo rozliczała Walendziaka z paru programów, które sama uznała za prawicowe.


Specjalną akcję "Gazeta Wyborcza" poświęciła w 2005 roku Bronisławowi Wildsteinowi przy okazji ujawnienia listy ochrzczonej jego nazwiskiem. Przy tej okazji objawił się nowy cynglowy talent – Wojciech Czuchnowski. Jego histeryczne teksty stworzyły atmosferę, w której ówczesny naczelny "Rzeczpospolitej" Grzegorz Gauden zdecydował się wyrzucić Wildsteina z pracy.


Niedawno, gdy Bogdan Rymanowski dostał Grand Pressa Piotr Pacewicz nazwał w "Wyborczej" go "niedziennikarzem roku". Zajadłość redaktora "Gazety" była komentowana jako efekt żalu, że wybrano kogoś spoza gazetowowyborczej bajki – człowieka, który zaczynał telewizyjną karierę w znienawidzonym przez "GW" programie "Puls dnia" z epoki Walendziaka. Jednak atak się nie powiódł. Nie tylko TVN, ale też większość środowiska stanęła murem za Rymanowskim.


Brak komentarzy: