wtorek, 13 października 2009

Roman Polański zgrzeszył, ale satanistą nie był

clipped from polskatimes.pl

Roman Polański zgrzeszył, ale satanistą nie był


W debacie o Romanie Polańskim powiedziano mnóstwo głupstw. Zgadzam się tym razem z Tomaszem Lisem - generalnie głupstwa padały po obu stronach, choć będę się upierał - więcej i straszniejsze po stronie bezrefleksyjnych obrońców reżysera.
Zacznijmy od tego, że "Dziecko Rosemary" filmem satanistycznym nie jest. Żeby był, musiałby się - przyjmijmy na moment tę logikę dyskusji - opowiadać po stronie zła. Tymczasem zło jest tutaj źródłem strasznej opresji sprowadzanej na główną bohaterkę, przywołany mąż to postać wyjątkowo obrzydliwa. Rzeczywiście na samym końcu tytułowa Rosemary pada ofiarą paradoksu - nie chce podnieść ręki na swoje własne dziecko, bo ulega instynktowi macierzyńskiemu. Ale ten dylemat nie oznacza wcale przyznania racji diabłu.
 blog it

Brak komentarzy: