Janczarzy z Czerskiej
Coś podobnego poczułem niedawno, czytając Adama Leszczyńskiego z “Gazety Wyborczej” kpiącego sobie z “pluszowego krzyża” Pawła Zyzaka. Bo cóż to, cha, cha, za męczeństwo, że młodego historyka wyszczuto z zawodu, że musiał pracować jako fizyczny w markecie, skoro teraz pojedzie sobie na stypendium do Ameryki!
Od razu zrozumiałem, że redaktora Leszczyńskiego przeznaczają mocodawcy do ważnych zadań. I faktycznie – teraz zabrał się on do pryncypialnego zniszczenia profesora Jasiewicza i zdemaskowania jego “antysemickiej” książki jako “pseudonaukowej”. Gdy o pseudonaukowości profesora, badacza z uznanym dorobkiem, wyrokuje dziarski młodzian od “ideolo”, to chciałoby się śmiać, gdyby nie pamięć, że już tak bywało.
A redaktor Leszczyński nie jest wyjątkiem. Swego czasu inny wychowanek tej samej szkoły janczarów, niejaki Waldemar Kumór, rozprawił się z Jerzym Jachowiczem za wyrażoną przezeń opinię, iż prawdopodobnie nigdy nie poznamy prawdy o zamordowaniu generała Papały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz