sobota, 13 lutego 2010

Co nasi licealiści zrobiliby z żebrakami, gdyby mogli

Sterylizować, zamykać w gettach, odbierać prawa rodzicielskie, wysłać na bezludną wyspę - w taki sposób co piąty wrocławski licealista chciałby rozwiązać problem żebractwa w naszym mieście. Skąd takie pomysły? Przenikają ze świata dorosłych

To finał organizowanej po raz drugi Wrocławskiej Burzy Pomysłów. W akcji zainicjowanej przez studentów Uniwersytetu Ekonomicznego chodzi o to, by jednego dnia o jednej porze młodzież z kilkunastu liceów i kilku szkół wyższych przedstawiła swoje pomysły na rozwiązanie jednego z najbardziej palących dla miasta problemów społecznych. Tym razem był nim problem natrętnego ulicznego żebractwa.

Na 400 uczestników Burzy mniej więcej co piąty licealista uznał, że najlepszym rozwiązaniem byłaby całkowita eliminacja żebraków. Przedstawiali różne pomysły na to, jak tego dokonać. Po pierwsze, wprowadzić "zakaz wjazdu do miasta dla wszelkich osób podejrzanych o brak środków do życia". Po drugie, "deportować" tych, którzy zdążyli już do nas wjechać, "zatrudnić ekipę, która ich sprzątnie" i "eksmitować ich do miejsc urodzenia". Niektórzy jednak spostrzegli, że może to sprawy do końca nie rozwiązać, bo mamy też żebraków u nas urodzonych. Co gorsza - taka postawa w niektórych dzielnicach miasta szerzy się jak tyfus i jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Proponowano rozwiązania długofalowe:
"ograniczenie przyrostu naturalnego", "darmową antykoncepcję", "odbieranie żebrakom praw rodzicielskich" i "obowiązkowe szczepienia". Były też rozwiązania ekspresowe: "powsadzać za kraty", "wywieźć na Madagaskar", "wystrzelać", stworzyć w mieście specjalne "dzielnice dla ubogich" albo "kolonie karne". Pojawiły się także głosy, że należy karać tych, co dają żebrakom pieniądze, a w szkołach wprowadzić specjalny przedmiot "nauka znieczulicy".

Całość:
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,7548091,Co_nasi_licealisci_zrobiliby_z_zebrakami__gdyby_mogli.html

Komentarz:

Witajcie w dżungli

Istnieją pożytki nawet z „Gazety Wyborczej” – we wrocławskim wydaniu można znaleźć ciekawy tekst. Czytamy w nim, że podczas jednej z cyklicznych debat o różnych problemach społecznych, aż około 20% uczniów spośród 400-osobowej delegacji wrocławskich liceów zajęło wobec żebractwa wymowne stanowisko.

Jak wspomniana 1/5 licealistów chciałaby rozwiązać problem żebractwa w swoim mieście? Po pierwsze, wprowadzić „zakaz wjazdu do miasta dla wszelkich osób podejrzanych o brak środków do życia”. Po drugie, „deportować” tych, którzy zdążyli już do nas wjechać, „zatrudnić ekipę, która ich sprzątnie” i „eksmitować ich do miejsc urodzenia”. /.../ Proponowano rozwiązania długofalowe: „ograniczenie przyrostu naturalnego”, „darmową antykoncepcję”, „odbieranie żebrakom praw rodzicielskich” i „obowiązkowe szczepienia”. Były też rozwiązania ekspresowe: „powsadzać za kraty”, „wywieźć na Madagaskar”, „wystrzelać”, stworzyć w mieście specjalne „dzielnice dla ubogich” albo „kolonie karne”. Pojawiły się także głosy, że należy karać tych, co dają żebrakom pieniądze, a w szkołach wprowadzić specjalny przedmiot „nauka znieczulicy”.

Jeśli chodzi o ten ostatni pomysł, to szkoda budżetowych środków na dodatkowe zajęcia szkolne z umiejętności, którą młodzież tak znakomicie opanowała; równie dobrze można owym licealistom zafundować naukę chodzenia. Ale nie znieczulica jest tu ciekawa. O wiele bardziej warte uwagi są jej przyczyny. Po przeanalizowaniu blisko 400 pomysłów, jakie zgłosiła młodzież, widać wyraźnie, co im najbardziej w żebrakach przeszkadza: niczego nie wytwarzają, nie płacą podatków, nie przyczyniają się do wzrostu PKB, a jedynie biorą, biorą, biorą. Młodzi ludzie, wychowani w kulturze sukcesu, kulcie pracy i pieniądza uznali, że to wystarczający powód, by uznać ich za gorszą kategorię człowieka.

Całość:
http://obywatel.salon24.pl/156434,witajcie-w-dzungli

***

Brak komentarzy: